Doula - opieka okołoporodowa. Naturalnie przy Tobie.
Z tym przesłaniem wspieram kobiety już dziesiąty rok: Rodzące, kobiety w ciąży, w połogu, a także doświadczające straty.
I choć doula to nie jedyny zawód, w jakim pracuję, jest bardzo ważną częścią mnie.
Zależy mi ogromnie, by kobiety, otulone wsparciem i płynącym z niego poczuciem bezpieczeństwa, mogły świadomie wybierać własną, najlepszą dla siebie drogę w macierzyństwie. Dlatego dopasowuję moje wsparcie (fizyczne, psychiczne, edukacyjne i praktyczne) do indywidualnych potrzeb kobiet, towarzyszę w ciąży, w porodzie, w połogu. Jestem też instruktorką masażu Shantala, prowadzę Kręgi Opowieści Porodowych, spotkania z okazji Tygodnia Douli, Tygodnia Bliskości, a czasami bez okazji,.
.Bardzo wierzę w Moc Natury, w Moc Porodu i w Moc Kobiet.
Uczę się tej Mocy także od innych pokoleń. Prowadzę blog http://porod-niezapomniany.blogspot.com/ o archiwalnych porodach i dawnych położnych.
Jestem autorką powieści "Dom na Wschodniej" (2015) i "Akuszerki" (2022), obie wydane przez Grupę Wydawniczą Relacja.
Z tym przesłaniem wspieram kobiety już dziesiąty rok: Rodzące, kobiety w ciąży, w połogu, a także doświadczające straty.
I choć doula to nie jedyny zawód, w jakim pracuję, jest bardzo ważną częścią mnie.
Zależy mi ogromnie, by kobiety, otulone wsparciem i płynącym z niego poczuciem bezpieczeństwa, mogły świadomie wybierać własną, najlepszą dla siebie drogę w macierzyństwie. Dlatego dopasowuję moje wsparcie (fizyczne, psychiczne, edukacyjne i praktyczne) do indywidualnych potrzeb kobiet, towarzyszę w ciąży, w porodzie, w połogu. Jestem też instruktorką masażu Shantala, prowadzę Kręgi Opowieści Porodowych, spotkania z okazji Tygodnia Douli, Tygodnia Bliskości, a czasami bez okazji,.
.Bardzo wierzę w Moc Natury, w Moc Porodu i w Moc Kobiet.
Uczę się tej Mocy także od innych pokoleń. Prowadzę blog http://porod-niezapomniany.blogspot.com/ o archiwalnych porodach i dawnych położnych.
Jestem autorką powieści "Dom na Wschodniej" (2015) i "Akuszerki" (2022), obie wydane przez Grupę Wydawniczą Relacja.
"Jak to jest - z doulą? W ciąży nie rozmyślam o tym, jaki będzie mój poród, po rozmowie z doulą jestem spokojna o to, że każdy będzie „dobry”. Pierwsze skurcze, a ja nie budzę męża, dzwonię do douli, bez wahania czy jej nie przeszkadzam, bo wiem, że ona czeka na ten telefon. Wyjeżdżamy. Wsiadam do samochodu, nie martwię się, że wody mi odejdą i będzie problem. Moja pomoc jest spokojna, skoncentrowana. Na izbie przyjęć spacerujemy po pokoju, tańczymy miednicą i żartujemy z mojego stroju do porodu. Dzięki obecności drugiej kobiety czuję się bezpiecznie i swobodnie. W trakcie skurczy jesteśmy razem. Doula nie spieszy się, nie rozgląda nerwowo na boki, nie próbuje odwrócić mojej uwagi. Słucha, patrzy i nie wiem jakim cudem, ale wie, czego mi trzeba. Kiedy chcę, śpiewamy razem piosenki, bardzo głośno. Niczego nie muszę się wstydzić. Tak to jest rodzić z doulą. Bez wahania polecam ją mojej siostrze bliźniaczce" (Małgosia)
"Doula czyli kto?
- Towarzyszka – mój poród nie był ekspresowy, początkowe godziny miło było spędzić z kimś, kogo nie stresuje sytuacja, nie ma oczekiwań wobec tego co, jak i kiedy powinno się wydarzyć. Z osobą, która rozluźnia atmosferę.
- Mediator – dla położnej to był zapewne kolejny poród tej nocy, dla mnie mój drugi ale wyjątkowy, doula pomogła zjednać sobie personel.
- Wsparcie – w dosłownym znaczeniu, przy bolesnych skurczach nawet najprostsze czynności (zmiana pozycji, sięgnięcie po wodę) były dla mnie niewykonalne.
- Świadek – z drugiej części porodu nie pamiętam zbyt wiele. Cieszę się, że był ktoś, z kim mogłam po kilku dniach na spokojnie uzupełnić wspomnienia.
- Dobry duch – po kilku godzinach mój poród zakończył się decyzją o cesarskim cięciu. Zalała mnie fala rozczarowania. Doula pogłaskała mnie po głowie i z przekonaniem powiedziała „Zrobiłaś wszystko, co mogłaś i co najlepsze dla Maleństwa”, właśnie tego potrzebowałam!" (Ula)
"Doula czyli kto?
- Towarzyszka – mój poród nie był ekspresowy, początkowe godziny miło było spędzić z kimś, kogo nie stresuje sytuacja, nie ma oczekiwań wobec tego co, jak i kiedy powinno się wydarzyć. Z osobą, która rozluźnia atmosferę.
- Mediator – dla położnej to był zapewne kolejny poród tej nocy, dla mnie mój drugi ale wyjątkowy, doula pomogła zjednać sobie personel.
- Wsparcie – w dosłownym znaczeniu, przy bolesnych skurczach nawet najprostsze czynności (zmiana pozycji, sięgnięcie po wodę) były dla mnie niewykonalne.
- Świadek – z drugiej części porodu nie pamiętam zbyt wiele. Cieszę się, że był ktoś, z kim mogłam po kilku dniach na spokojnie uzupełnić wspomnienia.
- Dobry duch – po kilku godzinach mój poród zakończył się decyzją o cesarskim cięciu. Zalała mnie fala rozczarowania. Doula pogłaskała mnie po głowie i z przekonaniem powiedziała „Zrobiłaś wszystko, co mogłaś i co najlepsze dla Maleństwa”, właśnie tego potrzebowałam!" (Ula)